Panowie, poczytałem sobie o Waszych perypetiach z bębnami (i ogólnie z tylnymi hamulcami) i okazuje się, że ja jakiś dziwny jestem, bo ja przynajmniej raz na 4-6 miesięcy wjeżdżam na podnośnik i robię sobie mały przegląd, w tym też zdejmuję bębny (bo u mnie jeszcze bębny są), coby looknąć jaki jest ich stan.
W związku z powyższym mój pierwszy post był prosty, tj. linkę podciągam bo wiem, że z bębnami jest wszystko ok, a jej podciągnięcie to formalność.
Życząc Wszystkim bezawaryjnej jazdy, pozdrawiam
W związku z powyższym mój pierwszy post był prosty, tj. linkę podciągam bo wiem, że z bębnami jest wszystko ok, a jej podciągnięcie to formalność.
Życząc Wszystkim bezawaryjnej jazdy, pozdrawiam
Komentarz